UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
(Do biura podróży przychodzi lekko naburmuszony klient) Klient - (dobrze ubrany, lekko zblazowany wchodzi do biura) Dzień dobry. Biurowa - Dzień Dobry. O dzień dobry witam stałego klienta proszę siadać. Kawy herbaty? Klient - Nie dziękuję. Biurowa - To gdzie tym razem się wybierzemy, Majorka, Egipt , Wyspy Kanaryjskie? Klient - Nieee, to dla biednych mięczaków. Biurowa - Rozumiem, skoro coś bardziej wyszukanego to może : Halkidiki. Klient - Byłem. Biurowa - (szuka w katalogu) Nowa Kaledonia ? Klient - Byłem Biurowa - No to : Karpagona? Klient - Byłem, proszę Panią, wszędzie byłem, ale to wszystko jest nudne i oklepane. Ja potrzebuje czegoś nowego, potrzebuje nowych wrażeń. Wie Panie baseny ciepłe kraje, zimne drinki - rzygam tym Biurowa - Powiada Pan, że rzyga Pan po drinkach, klient nasz Pan. No nie wiem, no to może...??? (zaczyna szperać w katalogu) Klient - (znajduje na mapie) Gliwice. Biurowa - Gliwice ? Ale przecież tam jest brud, smród i żeby nie powiedzieć ubóstwo to powiem... huty. Klient - Idealnie, ja Cię pędzę ( z wyraźnym napaleniem ) Gliwice. Biurowa - Klient nasz Pan. To omówmy szczegóły. Dojazd ? Klient - Ma być: długo, niewygodnie i zarypiaście zimno. Biurowa - Pociąg osobowy, dla palących, druga klasa może być ? Klient - Wie Pani, marzy mi się pociąg pełen rozjuszonych kibiców, ja Cię pędzę, to by było coś. Biurowa - No niestety nie mamy tego w ofercie ale możemy zorganizować traktor. Klient - Dobrze, ale kabrio, żeby dawało spalinami. Biurowa - Klient nasz Pan. Wyżywienie pełne? Klient - Tak. Śniadanie - hamburgery. Obiad - Zupki chińskie. Kolacja - słonina z bitą śmietaną. tak, żeby mi całą noc na żołądku siedziało. Ja Cię pędzę. Biurowa - Deser ? Klient - Przeterminowane chipsy. Biurowa - Nocleg ? Klient - Zimny, obskurny hotel. Albo nie - schronisko Biurowa - Takie dla zwierząt ? Klient - Wykluczone, psy nie palą ani nie piją - żadnych emocji. Biurowa - Czyli schronisko Klient - Tak ! Pokój 20-sto osobowy z Rumunami. Biurowa - Proponuję z harcerzami, oni hałasują cała noc przy gitarach i nie chcą za to pieniędzy. Klient - Dobrze, niech będą harcerze. Biurowa - Łazienka ? Klient - Wykluczone! Żadnych takich. Blaszane wiadro przy łóżku. Ja Cię pędzę. Biurowa - Co Pan chcę zwiedzić ? Klient - Rzeźnia, pieczarkarnia, Operetka, oczyszczalnia ścieków. Biurowy - Operetka? Klient - Tak, a konkretnie kibel. Biurowa - Klient nasz Pan. Życzy Pan sobie przewodnika ? Klient - Tak. Tylko żeby śmierdział, przeklinał i nienawidził swojej roboty. Żadnych nudnych, wypachnionych poliglotów. Biurowa - Klient nasz Pan. Jakieś wieczorne atrakcje ? Klient - Obawiam się że harcerze mogą zawieźć w takim razie: hałas i łamanie mebli w sąsiednim pokoju, tak żebym nie mógł zasnąć, żadnych półśrodków. A portier ma być taki jak w akademiku, taki żebym się bał. Taki że on powie : dowód proszę a ja - nie mam ! Ha ha ha, ja Cię pędzę. Biurowa - Jak Pan sobie życzy. A jaki widok z okna? Klient - Wysypisko śmieci, a na nim kwitnąca jabłoń. I żeby przeszedł facet i ja ściął ! I pełno żuli grzebiących w śmieciach bo lubię patrzeć jak inni mają lepiej. Ja Cię pędzę. Biurowa - Jak długi pobyt ? Klient - 6 tygodni. Biurowy - Wytrzyma Pan tyle ? Klient - Weźcie jako zakładnika moja teściową. Jeśli nie wytrzymam, zabijcie ja. Biurowa - Jak Pan sobie życzy. Coś jeszcze? Klient - Tak, codziennie o szóstej rano chcę dostać w mordę mokrą szmatą. Biurowa - W mordę ? Klient - Niech Pani wpiszę : w ryj. Biurowy - To wszystko ? Klient - Tak. I liczę na inwencję. Biurowa - Dziękuję, do widzenia. Klient - Słucham ? Biurowa - Dziękuje Panu bardzo. Do widzenia Panu. klient - Słucham ?! Biurowa - (wstaje i wydziera się) Wynocha ty nadziany, świrnięty śmierdzielu !!!! Klient - Super. Ja Cię pędzę.
Facet poszedł do sklepu z bronią i kupił strzelbę. Od sprzedawcy dowiedział się, że jest obecnie sezon na Rumunów.Idzie sobie przez miasto, patrzy, a tam stoi Rumun przy śmietniku. Przymierzył, strzelił, Rumun leży. Przyjechała policja: - Jak pan mógł !? - Przecież jest sezon na Rumunów ! - No, ale żeby przy paśniku ???
Jechał facet autostradą i naglę mu się zachciało do WC potrzeba niecierpliwa zwłoki. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się więc za swoją potrzebą. Kiedy już siedział i skoncentrował się, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie: - Cześć, co tam u ciebie słychać? Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi i to jeszcze w takim miejscu...Ale niepewnie odpowiedział. - Nic, wszystko w porządku... - Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz tutaj zrobić? - No, nie wiem... facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań. - A gdzie jedziesz? - Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic... - Wiesz co, zadzwonię do ciebie później... jakiś debil w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania!
Mecz o SUPER PUCHAR EUROPY, 100 tysięcy ludzi na trybunach. Kibice szaleją, wrzeszczą i ogólnie jest fajno. Wszyscy oczywiście stoją, wszyscy oprócz jednego faceta, który zamiast patrzyć na grę, ostro się onanizuje, nie zwracając na nikogo uwagi. W pewnym momencie ktoś to zauważa i zaczyna się przyglądać. Potem szturcha drugiego i już po chwili duża grupa ludzi patrzy na ostro walczącego z klejnotem gościa. Kilka minut póżniej cały stadion patrzy już na faceta, który nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet telewizyjne kamery się na nim skupiły. Wreszcie zawodnicy obu drużyn zauważyli brak dopingu i też patrza tam gdzie wszyscy. W końcu - UUUUHHHH! Facet skończył, czerwony z wysiłku ale szcześliwy... Schował interes, wyciagnął papierosy i zapałki. W tym momencie widzi, że cały stadion patrzy w milczeniu na niego. Gościu zamiera z fajką przy ustach i zapaloną zapałka, spogląda powoli wokoło w końcu mówi ze zrezygnowaniem:- Niieeeee no, kurwaa - nie mówcie, że tu jarać nie wolno...
Pani na lekcji polskiego zadala prace domową ulozyc zdanie ze slowem ananas. Na drugi dzien pani prosi Jasia zeby przeczytal zadanie. Jasiu czyta: Tata wczoraj kupil pól kilo kielbasy, zjadł sam ananas nawet niespojrzał!
Przychodzi facio do sklepu i pyta się: - Macie jakieś bardzo trudne puzzle - Mamy. Może być pustynia 500 części - Nie!! To na pięć minut. Może coś cięższego!! - No, a np. ocean 1500 części - Łee. 10 minut! - No to najtrudniejszy zestaw - niebo nocą, 2500 części!! - Niee!!! Nie macie naprawdę nic trudniejszego Może być trójwymiar... - Niech pan idzie do piekarni po bułkę tartą i poskłada sobie z niej rogalik...
Kilka rzeczy, które może powiedzieć kobieta nagiemu męzczyźnie ;)
1.Paliłam już grubsze skręty 2.Ohhh, jakie to urocze. 3.Może po prostu się przytulimy 4.Wiesz, chirurgia plastyczna mogłaby pomóc. 5.Możesz tym zatańczyć 6.Mogę dorysować na tym uśmiechniętą bułkę 7.No no, a stopy masz takie duże. 8.Dobra, popracujemy nad tym. 9.Czy to piszczy przy naciśnięciu 10.O nie... chyba boli mnie głowa. 11.Czy mogę być szczera ... 12.To tłumaczy, skąd u ciebie taki samochód. 13.Może po zmoczeniu urośnie. .. 14.Za co Bóg mnie pokarał 15.Ale wciąż działa, prawda 16.Wygląda na nieużywany. 17.Może wygląda lepiej w naturalnym oświetleniu... 18.Może przeszlibyśmy od razu do zapalenia papierosów ... 19.Zimno ci 20.Czy to złudzenie optyczne 21.Cóż to takiego ... 22.Dobrze, że masz tyle innych talentów. 23.Czy jest do tego pompka